Rodzicielstwo bliskości – nie bo nie….

with 14 komentarzy

zdjęcie dziecka rodzicielstwo bliskości matka w kratkę

Nie mogłam karmić piersią, więc musiałam zrezygnować z rodzicielstwa bliskości. Nie chcę spać z dzieckiem w jednym łóżku, więc rodzicielstwo bliskości nie jest dla mnie. Moje dziecko płacze w chuście, więc z rodzicielstwa bliskości nici.

Tylko czy rodzicielstwo bliskości to jedynie chusty, długie karmienie piersią i wspólne spanie?

 

Przede wszystkim bliskość

 

Moim zdaniem nie. To znacznie więcej.

To prawda, rodzicielstwo bliskości często utożsamia się z tymi trzema „atrybutami”. Trafia się na opinie, zgodnie z którymi długie karmienie piersią czy noszenie w chuście stanowią podstawę rodzicielstwa bliskości.

A według mnie – to tylko niektóre z praktyk rodzicielstwa bliskości, owszem praktyki fundamentalne, ale niemniej jednak ciągle praktyki pozwalające na budowanie bliskości z dzieckiem.

A to nie praktyki są kluczem. Kluczem jest bycie blisko dziecka i budowanie z nim bliskiej relacji.

I to droga otwarta dla wszystkich.

 

Mity o rodzicielstwie bliskości

 

A co na to nasza polska propagatorka bliskości, Agnieszka Stein?

W artykule o 11 mitach na temat rodzicielstwa bliskości pisze „ Zwolennicy RB głośno mówią o zaletach tych trzech sposobów pielęgnacji (wspólne spanie, karmienie piersią i noszenie dzieci w chustach – przyp. autor) to można z powodzeniem stworzyć bliską więź z dzieckiem nie karmiąc go piersią, nie używając chusty i kładąc dziecko do spania w jego własnym łóżeczku”.

W najnowszej książce Agnieszki Stein „Potrzebna cała wioska” jest z kolei wypowiedź, która ilustruje czym rodzicielstwo bliskości jest. Agnieszka mówi „Przede wszystkim nie chcę być osobą, która traktuje dzieci tak, jak żaden człowiek nie powinien być traktowany”.1

 

A jak to było u mnie

 

Idea rodzicielstwa bliskości jest mi bliska. Wciąż pracuję nad sobą, żeby w gorszych momentach nie reagować złością, zniecierpliwieniem czy lekceważąco.

I moim priorytetem jest właśnie praca nad podejściem do dzieci, sposobem reagowania na ich potrzeby – a nie np. na zmuszaniu się do wspólnego codziennego spania.

Karmienie piersią

Karmiłam piersią. Ale powiedzieć, że marzyłam o karmieniu, to byłaby przesada – zaczęłam karmić ze względu na dobro dzieci. I w pierwszych miesiącach mocno walczyłam, żeby było to możliwe. Mimo, to, nie była to moja ulubiona czynność.

Najpierw postawiłam sobie limit trzech miesięcy na karmienie piersią. Potem pół roku. Potem uznałam, że jeszcze trochę się postaram – właśnie dla dobra dzieci. Miałam przy tym szczęście – nie miałam poważnych problemów z karmieniem piersią, a nie wszyscy maja taką możliwość.

Wspólne spanie

Lubię sama spać. I przy pierwszym dziecku – kiedy każda czynność była dla mnie dużym stresem – zależało mi na tym, żeby córka leżała w swoim łóżeczku z włączonym monitorem oddechu. Wtedy mogłam spać spokojnie.

Przy drugim dziecku wyluzowałam – to znaczy nabrałam pewności siebie. I córka tak długo jak tego potrzebowała, w okresie kiedy budziła się często – spała z nami. Ale kiedy przestała tego potrzebować – została wyprowadzone do własnego łóżeczka. Najmłodszy natomiast spał z nami – aż mu się odwidziało. I dużo spokojniejszy był u siebie w łóżku.

Teraz każde z nich ma swoje łózko. Co nie znaczy, że przynajmniej raz albo dwa razy w tygodniu nie wylądują u nasJ

Noszenie w chuście

Moje dzieci niezbyt lubiły chustę. I po próbach zrezygnowałam z prób wiązania. Potem jeszcze próbowałam wprowadzić nosidło (z którym zresztą ja sama czułam się lepiej), ale tak naprawdę przyjęło się w przypadku Najmłodszego. I oboje korzystaliśmy z niego z przyjemnością.

 

A mimo tych braków próbuję rodzicielstwa bliskości

 

W sumie – trochę nosiłam dzieci, trochę z nimi spałam, trochę karmiłam je piersią. Wystarczające to czy nie?

Mi nie przeszkadza to powiedzieć, że idee rodzicielstwa bliskości są mi bliskie.

Najważniejsza jest dla mnie otwartość na potrzeby dziecka.

Nie karmisz piersią, ale przytulasz dziecko podając mu butelkę i usypiając? Nie śpisz z dzieckiem, ale reagujesz szybko na jego płacz w nocy? Nie nosisz w chuście ale często przytulasz dziecko i dajesz mu pewność, że zawsze jesteś obok?

Nie skreślaj rodzicielstwa bliskości. To, że z różnych powodów nie mogłaś stosować jego głównych praktyk – nie oznacza że nie możesz wcielić w życie głównych jego idei. Trzeba tylko wypracować własne praktyki bliskościowe.

Pamiętajmy – „To na kogo wyrośnie dziecko, niewiele ma wspólnego w tym, na kogo je rodzice wychowują i co robią, ale ma bardzo dużo wspólnego z tym, w jakiej atmosferze dzieci się wychowują i czym nasiąkają żyjąc z rodzicami”.1

 

Zdjęcie – Monika Jeż

  1. Agnieszka Stein i Małgorzata Stańczyk „Potrzebna cała wioska”; Mamania.